Nikt nie zaprzeczy, ze w erze komputerów znacznie polepszyły się standardy komunikacji i zdobywania informacji. Ale czy komputer to na pewno nasz przyjaciel? Na pierwszy rzut oka wydaj się, ze tak. Jesteśmy na bieżąco z informacjami z całego świata, mobili w każdym miejscu w którym przebywamy, mamy dostęp do najświeższych newsów. Komputer to także nasz przyjaciel w pracy. Jeśli chociaż przez chwilę dziennie pracujemy za biurkiem z pewnością pojawia się tam również komputer. Setki wysłanych mejli, używanych przeróżnych biurowych programów, to codzienność którą ciężko wyobrazić sobie bez komputera. Tu jednak pojawia się pytanie, gdzie komputer przestaje być przyjacielem, a nawet szkodzi? Wraz z upowszechnieniem się komputerów wzrosło także tempo pracy, przede wszystkim w biurach. Jeżeli możemy więcej to naturalnie się tego od nas wymaga. Podniesienie poprzeczki powoduje większy stres u pracowników, mamy wrażenie, że dzień ma nie 24, a 12 godzin ponieważ czas przed komputerem upływa niemiłosiernie szybko. Przy rozważaniu wpływu obcowania z komputerem warto rozważyć nie tylko czas spędzony w pracy, ale również ten wolny. Według badań coraz więcej młodzieży poświęca codziennie więcej niż 2 godzinny dziennie na używanie komputera. Nic dziwnego, ten powszechny sprzęt jest niemal w każdym domu kusząc użytkowników do codziennego przesiadywania w domu, tracąc czas i unikając ruchu. Używanie komputer doprowadza do wielu schorzeń typowych dla osób często z niego korzystających m.in. chorób oczu, kręgosłupa, wady postawy i inne przypadłości związane z siedzącym trybem życia itd. Przerażający jest fakt, że liczba takich przypadków ma raczej tendencję wzrostową pomimo ostrzeżeń lekarzy. Używania komputera uczy się już od małego jako źródło informacji rozrywki itd. nic więc dziwnego, że liczba takich schorzeń wzrasta, a granica wieku kiedy się średnio pojawiają stosunkowo obniża. Już pięciolatek jest w stanie obsługiwać niektóre funkcje komputera związane m.in. z internetem stąd takie statystyki.